Amstaff pogryzł spacerującą nastolatkę na warszawskim Służewiu. Konieczna była interwencja służb medycznych, a dziewczyna trafiła do szpitala. - Właściciel nawet nie zareagował - mówi mama nastolatki. Ten

Linie lotnicze LOT wydały ważny komunikat w sprawie przewozu psów z Polski do Stanów Zjednoczonych. Według nowych wytycznych od 1 sierpnia rezerwacje dla

- Zastępowanie dziecka psem uważam za zjawisko groźne społecznie w związku ze zmniejszonym przyrostem naturalnym. Jak tak dalej pójdzie na rodzinę będą się składały dwie osoby plus pies. Reasumując: bardzo, bardzo lubię zwierzęta i aż mi przykro, że zdychają, ale na pewno nie powiem, że umierają powiedział prof. Jerzy Bralczyk, ję

Ludzie umierają, a psy i inne zwierzęta? Reporter Wirtualnej Polski pytał przechodniów, czy zgadzają się z ostatnią wypowiedzią prof. Jerzego Bralczyka, która wywołała spore poruszenie w sieci. - Mówienie,

Wydarzyło się, gdy spałeś. Oto, co odnotowały światowe agencje w nocy z piątku na sobotę.

Za wypowiedzieć o tym, że psy nie umierają, a zdychają na profesora Bralczyka wylało się morze hejtu. Można się z językoznawcą zgadzać lub nie ja się na przykład nie zgadzam można z jego wypowiedziami polemizować, należy jednak pamiętać, że krytyka, to co innego niż mowa nienawiści, która jest dzieckiem kultury wykluczenia. Celem

Tomasz Ciachorowski, czyli doktor Maksymilian Beger z Na dobre i na złe, od 12 lat jest po uszy zakochany w pięknej Rejczel. Od momentu, kiedy pojawiła się w

Do Sejmu trafił projekt nowelizacji ustawy o ochronie zwierząt, przygotowany przez posłów Koalicji Obywatelskiej. Ma na celu wprowadzenie zakazu trzymania psów na uwięzi. Jeżeli propozycja ta zostanie przyjęta,

Profesor Jerzy Bralczyk często zabiera głos w sprawach językowych i rozstrzyga wątpliwości Polaków. Tym razem z jego ust padła dosyć szokująca wypowiedź. Podczas swojej wizyty w TVP Info językoznawca stwierdził, że 'pies nie może zostać adoptowany' i 'nie może umrzeć'.

Dorota Borowska się nie poddaje. W jej organizmie wykryto niedozwolone substancje. Kanadyjkarka twierdzi jednak, że nie złamała przepisów antydopingowych. Sportsmenka udała się do Strasburga, gdzie będzie walczyć o oczyszczenie z zarzutów. Do Francji zabrała ze sobą swojego psa, który ma potwierdzić jej niewinność.