Czas przed i po świętach Bożego Narodzenia to okres, kiedy tradycyjnie rozpoczyna się kolęda. W tym roku wizyty księży w domach wiernych odbywać się będą w tradycyjnej formule. Są jednak parafie, które zmieniają zasady kolędowania. Część wiernych musi uprzednio zgłosić chęć przyjęcia duchownego w swoim domu. Dlaczego?

W czasie wizyt duszpasterskich ministranci często towarzyszą księżom, wspierając ich w licznych obowiązkach. Czy za swoją pomoc otrzymują wynagrodzenie? Odpowiedzi są różne, a decyzje w tej kwestii podejmowane są indywidualnie przez każdą parafię.

Mimo że to dopiero październik, wiele parafii już zaczyna organizować tegoroczne wizyty duszpasterskie, znane jako kolęda. W niektórych przypadkach księża mogą rozpocząć odwiedziny wiernych już w listopadzie, choć tradycyjnie w Polsce okres kolędowy trwa do święta Ofiarowania Pańskiego, czyli 2 lutego. W praktyce większość wizyt od

Dopiero połowa października, ale parafie już przygotowują się do kolędowania. Niektórzy wierni muszą liczyć się z tym, że ksiądz odwiedzi ich już w listopadzie. Inni, że w tym roku w ogóle do nich nie przyjdzie.

Polskie parafie coraz częściej borykają się z malejącą liczbą ministrantów. Kiedyś widok grupy młodych chłopców przy ołtarzu był czymś zupełnie naturalnym, dziś zdarza się, że duchowni muszą sobie radzić sami. Jeden z księży postanowił zmienić ten trend, wykorzystując nietypową zachętę: U nas po służbie jemy pizzę

Watykan zostanie poinformowany o śmierci młodego mężczyzny na parafii w Drobinie. Ciało 29-latka znaleziono w sobotę w mieszkaniu wikariusza. uchowny został usunięty z funkcji wikariusza i opuścił parafię.

Rozżaleni przenosinami wikarego parafianie wyrazili sprzeciw wobec proboszcza, który miał ich nie wspierać w walce o duchownego. Kapłan został ostatecznie przeniesiony na inną parafię, a jego dotychczasowi wierni wrzucili na tacę same grosze. Swoją akcję nazwali grosz za grosz wsparcia.

Zamość czasami nazywany jest Padwą Północy. O tym, jakie atrakcje czekają na gości, opowiedział portalowi Polskifr.fr starosta zamojski Stanisław Grześko.

Podtopienia szkół, przedszkola, bursy, a także ogrodu zoologicznego i wielu budynków mieszkalnych to skutki nawałnicy, która przeszła w środę nad Zamościem Lubelskie. Opady w Zamościu były rekordowe. Strażacy wciąż wypompowują wodę z różnych miejsc. Trwa szacowanie strat.

Przez Polskę nieustannie przetaczają się burze. Kolejna nawałnica doprowadziła do wielu szkód. Wystarczyła godzina, aby Zamość został zalany. Odnotowano